niedziela, 6 października 2013

` Słoń. Demonologia II.

Dzisiaj teksty z nowej płyty Słonia. :3




Jestem duchem twoich ofiar jestem piekielną karmą

Jestem twym najgorszym wrogiem możesz mówić na mnie Arioch.



Zaczął skomleć i się modlić Mario przenajświętsza Pani
Ona szybko mu przerwała boga nie ma tutaj z nami.



Zanim zdechniesz kundlu i wysse z ciebię duszę
Dołożę wszelkich starań żebyś cierpiał jak najdłużej.



Odpuścił sobie walkę kiedy otworzyła paszczę
I posapując zatopiła zęby w jego czaszce.



W tej dobranocce morał jest prosty
Moje drogie dzieci nigdy nie ufajcie obcym
Dziewczynki i chłopcy pogaście już światła
Słuchajcie tego mówią do was ojciec i matka.







'Życie jest jak rosyjska ruletka loteria
nasz rap w twoich uszach to lufa w ustach Cobeina
doberman zabieram cię do piekła opętam 
więc klękaj do berła dziś lejemy do pełna...'


Ostrzegawczy strzał w potylice
matka zaraziła noworodka syfilisem 
ostrza nożyczek krew spływa z wersów 200 milionów
insektów w mym sercu... 


'Mam wnętrze trumny wyklejone kartami tarota
na boga dlaczego stale czuję pociąg do stryczka
grając na napiętych sznurach wisielców jak na skrzypcach...'



Szeptucha rozpoczyna swoje modły znów
Trucizna po nitce spływa do Twych ust
Nasz rap jest podły w chuj, jest zdeformowany brzydki
Powkładane między klawisze pianina brzytwy...




Mam wiele imion ale misję te samą
Mówili na mnie Azrael, Tanatos lub Charon
Za to mi płacą pilnuje świata umarłych jak stróż
Nie jestem Diabłem Aniołem ja jestem przewoźnik dusz.


"Trzeba być dobrym człowiekiem pomagać bliskim w potrzebie
Żeby nie skończyć jak robak wdeptany w płonącą glebe
I nie wiem dlaczego ludzie zasłaniają się bogiem
Przecież ich czyny są miarą na to czy wchłonie ich ogień
I mogę przysiądz że ogólnie ja nie oceniam ludzi
Ale zło wyrządzone za życia i tak wróci..."


'Znam ludzkie nawyki, nie jestem tu od dziś
Patrze na ciebie przez okno kiedy śpisz
I nic oprócz krwi, nie wyciszy mego głodu
Wampir, król szczurów, ukryty w mroku...'





W jego sercu piekło z wolna zaczynało iskrzyć.


Miała słabość do sadyzmu, lubiła się nad nim znęcać.


Bo w gabinecie luster jesteśmy tacy sami,
I bardzo często sami sobie zadajemy rany,
Ja nie dam się omamić, ludzie to pijawki,
Naginamy kłamstwa na potrzeby własnej prawdy...

Ja nie dam się omamić, wszyscy niby tym gardzą,
Każdy z nas jest po części hipokrytą i kłamcą.


Czasem emocje wybuchną i zwycięży złość znowu,
Czasem wychodzę z siebie i rozjebie coś w domu.


To jest slasher, radzę Ci skurwysynu biegnij
slasher, wszyscy Twoi znajomi polegli
slasher, nie spodziewaj się po nas łaski
mikrofony, rany kłute, na twarzach maski
To jest slasher! horror, hip hop, chory rap
slasher, ożywię zmory, które widzisz w snach
jeśli pokory Ci brak to kara Cię nie ominie
stań przed lustrem i pięciokrotnie powtórz moje imię.




Czas wysysał życie z niej powoli jak wampir.




To było piękne i chyba coś w niej pękło,
Inne dziwki nie miały wstępu na jej piętro.




Jej dłonie zastygły niczym liście więdnącego kwiata.
Zanim zeszła z tego świata uchwyciła jeden moment,
Skrzek który wydał z siebie jej potomek.


"Mentor wyrzutków kontra zniewieściali chłopcy
Daję Ci uczucie francuskiego pocałunku z obcym"




'Jestem jak Slipknot, dziwko, nastaw anteny na piekło
Anihilacja, terror, przejebane bity, punche
Z nami się zabawisz jak Kadłubek w betoniarce..'






Jestem super bohaterem, mam skillsów co nie miara,
moje tajne alter ego to Kapitan Wypierdalaj.
Zrzucam jelitowy balast na każdego z psychofanów,
na chuj łazisz za mną cieciu, idę po piwo do baru.


Wciskam ci blender w pysk, nie licz na łaskę synu,
pierdolisz coś nie wyraźnie jakbyś miał laskę w ryju. 8D


_______________________
/Tolaa ;** 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz